W ujemnych temperaturach po odpaleniu wyłączam całkiem ogrzewanie. Przecież nic nie daje nadmuch jak silnik jest zimny.
Kilkadziesiąt sekund wystarczy żeby pojawiło się letnie powietrze w ogrzewaniu.
Samochodem ruszam po kilkunastu sekundach jak zaczyna w miarę normalnie klekotać. Dla mnie to znak że olej dotarł na swoje miejsce.
Przy normalnej jeździe wskazówka temperatury sięga połowy dopiero po 10km. Pamiętajcie że temp. oleju wciąż jest za mała do super sportowej jazdy
Jak Wam zbytnio paruje przednia szyba to polecam uchylić szybkę bo i tak jest na tyle zimno, a para wodna uleci w plener. Oczywiście mówię o pierwszych kilkudziesięciu sekundach. Potem już komfort cieplny silnika znaaacznie się poprawia.
Wg mnie nie warto "rozgrzewać" silnika na postoju bo to mało daje - nie ma pracy nie ma ciepła. No chyba, że odgarniamy śnieg itp.
Silnik gorzej się smaruje na niskich szybkościach posuwu, film smarujący nie jest tak efektywny. Więc lepiej obciążyć silnik większymi obrotami niż jałowe i to w czasie jazdy.
Jak ktoś ma moje lata to pamięta może program SONDA z lat osiemdziesiątych. W jednym z odcinków jest omawiany temat olejów. Popatrzcie sobie na np. fragmenty o tarciu. Tak na szybko znalezione:
i
i jeszcze
Co prawda program stary, ale w niektórych kwestiach wciąż aktualny. Wystarczy wziąć poprawkę. Ehh szkoda, że dzisiaj jest mało takich kompetentnych programów. Czasem i "Discovery" nie dorasta do pięt SONDY.
Kilkadziesiąt sekund wystarczy żeby pojawiło się letnie powietrze w ogrzewaniu.
Samochodem ruszam po kilkunastu sekundach jak zaczyna w miarę normalnie klekotać. Dla mnie to znak że olej dotarł na swoje miejsce.
Przy normalnej jeździe wskazówka temperatury sięga połowy dopiero po 10km. Pamiętajcie że temp. oleju wciąż jest za mała do super sportowej jazdy
Jak Wam zbytnio paruje przednia szyba to polecam uchylić szybkę bo i tak jest na tyle zimno, a para wodna uleci w plener. Oczywiście mówię o pierwszych kilkudziesięciu sekundach. Potem już komfort cieplny silnika znaaacznie się poprawia.
Wg mnie nie warto "rozgrzewać" silnika na postoju bo to mało daje - nie ma pracy nie ma ciepła. No chyba, że odgarniamy śnieg itp.
Silnik gorzej się smaruje na niskich szybkościach posuwu, film smarujący nie jest tak efektywny. Więc lepiej obciążyć silnik większymi obrotami niż jałowe i to w czasie jazdy.
Jak ktoś ma moje lata to pamięta może program SONDA z lat osiemdziesiątych. W jednym z odcinków jest omawiany temat olejów. Popatrzcie sobie na np. fragmenty o tarciu. Tak na szybko znalezione:
i
i jeszcze
Co prawda program stary, ale w niektórych kwestiach wciąż aktualny. Wystarczy wziąć poprawkę. Ehh szkoda, że dzisiaj jest mało takich kompetentnych programów. Czasem i "Discovery" nie dorasta do pięt SONDY.
Komentarz